poniedziałek, 9 września, 2024
artykuły

Coraz bardziej smutna Krynica! Jan Kiepura wznosi ręce ku niebiosom!

1kviews

Czy Krynica-Zdrój myśli o jakichkolwiek zmianach w kierunku swojej promocji? Jak przyciągnąć  turystę  na cały tydzień, na cały rok, a nie tylko w weekend.  Jak zatrzymać młodych ludzi? Statystyki wykazują,  że miasto z „przyspieszeniem kosmicznym”  z roku na rok całkowicie wyludnia się. Jest to bardzo zły omen, który nie napawa radością i daje dużo do myślenia. Młodzi ludzie muszą szukać pracy gdzie indziej, bo tu jej nie znajdą.

Choć wizualnie wydaje się, szczególnie w weekendy, że miasto funkcjonuje, to jednak miasto powoli  umiera i to na oczach mieszkańców, którzy niestety na to zezwalają.  Są bierni wobec wszystkiego i na nic nie reagują. Pozorne tłumy na Deptaku tworzą tylko wycieczki zorganizowane  i wyłącznie kuracjusze, bowiem jest to jedyne reprezentacyjne miejsce  gdzie można się pokazać, czy porozmawiać i wstąpić do pijalni na „łyk” wody mineralnej. Dobrze, że są kuracjusze, bo w przeciwnym razie by nikogo nie było, ale trzeba wiedzieć, że kuracjusze pozostawiają pieniądze w NFZ,  w tym wszelkie opłaty związane z wyżywieniem i całodobowym utrzymaniem. Nie są potencjalnymi klientami  placówek handlowych, gastronomicznych czy hotelarskich. A wycieczki organizują poszczególne sanatoria.  Więc miasto tak prawdę mówiąc  nic z tego nie ma.

Również chwilowe weekendowe korki  nie są spowodowane tylko i wyłącznie najazdem na Krynicę, ale w większości przejazdem przez miasto. Bowiem ulice: Sądecka,  Pułaskiego, Zdrojowa, Kraszewskiego są ciągiem komunikacyjnym przebiegającym przez miasto  do Muszyny oraz do granicy państwa ze Słowacją.

We wszystkie pozostałe dni tygodnia miasto świeci pustakami, a po godzinie 17.00 życie całkowicie zamiera.  Wobec tego co zrobić aby miasto godnie funkcjonowało cały rok, aby jego mieszkańcy mieli zapewnioną pracę i chęć do życia? Co zrobić aby zatrzymać młodych ludzi?  Co zrobić aby zatrzymać wyludnianie całego regionu?

W pierwszej kolejności należy pomyśleć  o rozwinięciu  prawidłowej komunikacji  dalekobieżnej kolejowej, autobusowej oraz miejskiej, bowiem jest to priorytet  w rozwoju każdego cywilizowanego miasta.  Bez tego ani rusz! Turysta musi dojechać i odjechać. Musi mieć gdzie wsiąść i wysiąść. Do tego służą dworce autobusowe i kolejowe. Krynica-Zdrój  od kilkunastu lat przyjmuje pasażerów na dworze, pod chmurką. Nieczynny budynek dworca kolejowego i zupełny brak dworca autobusowego. Czy tak ma dalej wyglądać kurort???

Tyle się pisze na ten temat , który w sumie przynosi miastu i jego mieszkańcom non stop  wielki wstyd, ale to tak jak grochem o ścianę. Miasto w ogóle nie zabiega o zmianę sytuacji, która jest najważniejsza i priorytetowa wśród innych tematów. Miasto nie zabiega również o rozwinięcie komunikacji miejskiej do sąsiedniej Muszyny.  Przesypia się dogodne połączenie codziennym kursowym autobusem do Bardejowa na Słowacji.  Jeździ pusty bo nie ma żadnej informacji. Autobus wyjeżdża z cywilizowanego dworca na Słowacji  a wjeżdża na zrujnowany teren tzw. dworca w Krynicy.  Nie ma wstydu, nie ma tematu!  Nie widzą mieszkańcy, nie widzą radni, nie widzą włodarze.  Zero zainteresowania, zero tematu na jakiejkolwiek sesji.

Z kolei komunikacja jest motorem napędowym rozwoju każdego miasta, w tym  handlu i gastronomi . Póki co w Krynicy przeważają  lumpeksy. Nie ma sklepów, które ściągałyby potencjalnych klientów tzw. sieciowych, nie ma sklepów branżowych takich jak AGD RTV, Media Ekspert, Meblowych, i wielu, wielu innych. Należy wiedzieć , że prawidłowo działająca branża handlowa  daje pracę miejscowym mieszkańcom oraz ściąga klientów. Napływ klientów z kolei powoduje rozwój i dobre funkcjonowanie gastronomii. Póki co miasto dysponuje Biedronką, Inter Marche, Centrum na jego obrzeżach przy ul. Czarny Potok oraz Pasażem Krynickim w centrum. Jest to za mało w stosunku do oczekiwań klientów.

Turysta, gość  Krynicy jest zainteresowany dobrze działającym handlem, gastronomią  i to do późnych godzin wieczornych, jest zainteresowany dobrze działającą,  szeroko pojętą komunikacją, jest zainteresowany dobrą rozrywką. To są te najważniejsze elementy magnesu, które go przyciągną i będą przyciągały w przyszłości.

Zakopiańska gastronomia w pigułce przed wakacyjnym szczytem / Na terenie miasta jest już tysiące takich restauracji i karczm. Wszystkie funkcjonują sprawnie. /

Aby miasto dobrze funkcjonowało musi zapewnić gościom dobre warunki do pobytu, zachęcające do przyjazdu. Cisza na deptaku i na ulicach po godzinie 17.00 świadczy jedynie o tym, że nic się tu nie dzieje, świadczy o zupełnej pustce pod każdym względem, nie słychać nigdzie muzyki tak jak to  dawniej miało miejsce. Nie funkcjonuje już w tych godzinach komunikacja  miejska. Dlatego też brak klientów w restauracjach i kawiarniach, dlatego nie widać ludzi na ulicach.

Miasto zamiera ewidentnie,  robi się coraz bardziej smutne, a to nie napawa optymizmem.

Również brak jakiejkolwiek promocji  miasta nie służy jego rozwojowi. Nawet najbardziej renomowane firmy, fabryki  dzień w dzień, wciąż się reklamują. Dobra promocja to podstawa w naborze klienta, w tym przypadku gościa, turysty. Na terenie miasta nie ma okazałych napisów z nazwą Krynica-Zdrój, a  zupełnie niezrozumiałym  jest to , dlaczego na Pijalni Głównej jest oświetlony szyld z napisem „ Małopolska” . W tym miejscu powinna być nazwa miasta, czyli „Krynica-Zdrój”. To by było efektowne  i wyraziste określenie miejsca pobytu w danej chwili.  Krynica jest w Małopolsce, ale jest po prostu Krynicą-Zdrój.

W centrum Krynicy z przeciwnej strony Hawany wciąż jest zamknięta budowa galerii, gdzie podobna w Zakopanem na Krupówkach działa prężnie od kilku lat przyjmując tysiące turystów. Metalowe ogrodzenie i  przy nim wznoszący do niebios ręce Jan Kiepura woła o litość. Obiekt, który by mógł funkcjonować  i przynosić zyski  tylko odstrasza gości.

Tak wygląda galeria w Krynicy-Zdroju / od ponad roku wstrzymana budowa /

A tak wygląda galeria w Zakopanem / działa i przyjmuje tysiące gości od lat /

Należy wiedzieć, że dobrze działająca placówka, sklep, galeria, cokolwiek by to nie było otwiera dostęp do następnych w ich okolicy. Tak to działa. Klient ma do wyboru , a w sumie po kilku dniach pobytu trafia do wszystkich. Tak się to odbywa w Zakopanem. Mnogość sklepów, karczm restauracji, kawiarni  zatrzymuje turystę i daje zarobek wszystkim właścicielom, a w sumie miastu. Stragany, sklepy sieciowe, sklepy branżowe, wszystko to co oczekuje turysta przyciąga wzrokiem i powoduje w efekcie ciągły napływ pieniędzy. Stąd w Zakopanem mnogość turystów zagranicznych, a w szczególności  w ostatnich latach gości z Emiratów Arabskich, konkretnie z Dubaju.  Polubili to miasto i pozostawiają tu grube pieniądze. Kto nie rozumie tego mechanizmu, to już prawdopodobnie nigdy nie zrozumie. A szkoda, bo tu w tym konkretnym przypadku chodzi o rozwój miasta, o cywilizowane życie mieszkańców, o „być albo nie być”  młodych ludzi,  a nie o  jakieś wyimaginowane ideały garstki ludzi, które cofają miasto do miana prowincjonalnej  miejscowości.

Zakopiańskie sklepy – foto w ” pigułce” / to są już setki sklepów różnego kalibru wysokiej klasy, nie sposób je wszystkie pokazać /

Aby  zrozumieć poruszany problem należy się trochę ruszyć w Polskę by zobaczyć jak funkcjonują inne miejscowości, w czym tkwi ich ciągły sukces w naborze turystów i gości. Nie ma nic prostszego jak naocznie ujrzeć działania w tym kierunku. No tak ……. ale czym gdziekolwiek dojechać?   I tu wracamy na początek rozważań, czyli konkretnie do braku odpowiedniej komunikacji. Jednym słowem miasto tkwi cały czas w tym samym miejscu poruszanego priorytetowego zagadnienia.

Andrzej Gulewicz  MTV24

Fot. aut.