2 marca 2024r.
Minęło już dwa lata od katastroficznego wydarzenia w Żegiestowie, kiedy po wzmożonych opadach deszczu osunęło się zbocze wraz z chodnikiem i barierkami na tory kolejowe, a droga wojewódzka zawisła w powietrzu.
Tak pisano w mediach 16 września 2021r. :
W Żegiestowie osunęła się ziemia. Trwa zabezpieczanie osuwiska w Żegiestowie – Zdroju.
Ziemia osunęła się tam na tory początkiem września.
Osuwisko w Żegiestowie nadal niebezpieczne. Trwają prace w ciągu DW971. Ograniczenie tonażu do 7,5 t będzie nadal obowiązywać.
Żegiestów. Na tory osunęły się hałdy ziemi. Pociągi odwołane.
Przypomnijmy! „W poniedziałek ok. godz. 4 straż pożarna dostała wezwanie do zabezpieczenia osuwiska w Żegiestowie w woj. małopolskim. W akcji uczestniczył także patrol policji. Na kolejowej trasie Tarnów – Krynica wprowadzona była zastępcza komunikacja autobusowa. W nocy intensywne opady deszczu spowodowały osunięcie się ziemi na tory kolejowe na szlaku Żegiestów – Andrzejówka. Nie było zagrożenia dla podróżnych”
„Osuwisko w Żegiestowie-Zdroju, które uaktywniło się w pod koniec sierpnia 2021 roku spowodowało sporo utrudnień, z którymi nadal zmagają się mieszkańcy oraz turyści. Wielu z nich musi korzystać z objazdów, bo uszkodzona droga wojewódzka nr 971 jest wąska i obowiązuje tam tonaż do 7,5 t. To się nie zmieni, mimo że obecnie trwa tam zabezpieczanie terenu”.
Tak pisały wówczas media o sprawie i o całym zagrożeniu.
W dniu wydarzenia pojawiły się wszelkie służby: kolejowe, drogowe i zabezpieczające. W pierwszej kolejności usunięto zwały ziemi z torów kolejowych, aby jak najszybciej udrożnić ruch kolejowy. Następnie służby drogowe przystąpiły do zabezpieczenia uszkodzonej drogi wojewódzkiej. Wyłączony został pas ruchu od strony urwiska metalowymi zaporami, a skarpę przykryto folią, tak pozostawiono teren i tak jest do dziś.
Od tego czasu minęło już dwa lata, nie widać żadnych działań w kierunku wykonania odpowiedniego zabezpieczenia urwiska oraz naprawy uszkodzonej drogi wojewódzkiej wraz z chodnikiem i barierkami zabezpieczającymi. Jest to niesamowita przepaść. Strach spojrzeć w dół. Obraz jak w amerykańskim kanionie. W dole tory kolejowe i wijąca się rzeka Poprad.
Nasuwa się pytanie. Jak można tak bagatelizować całą sprawę. Bez wykonania odpowiedniego zabezpieczenia osuwiska istnieje w dalszym ciągu zagrożenie osunięcia drugiej części drogi, a jeżdżą tędy samochody oraz w dole pociągi. Również nikt nie kontroluje tego odcinka pod kątem przejazdu dużych samochodów ciężarowych, które powodują znaczne drgania.
Jak długo będzie trwało prowincjonalne traktowanie tych terenów i mieszkańców przez województwo i jednostki centralne. Jest ewidentne wykluczenie komunikacyjne, jest również jak widać wykluczenie co do działania w sprawach pilnych, wymagających szybkiego działania, choćby z uwagi na bezpieczeństwo.
Czy musi dojść do kolejnej tragedii aby osoby kompetentne w sprawie uświadomiły sobie o wielkim zagrożeniu, które wciąż wisi niemal na włosku!!!
Andrzej Gulewicz MTV24
Fot. aut.
1 Comment
Comments are closed.
[…] Czekamy na trzęsienie ziemi? Być może góra sama się osunie! […]