środa, 4 grudnia, 2024
artykuły

Czekamy na trzęsienie ziemi? Być może góra sama się osunie!

1.3kviews

2 marca 2024r.

Minęło już dwa lata od katastroficznego wydarzenia w Żegiestowie, kiedy po wzmożonych opadach deszczu osunęło się zbocze wraz z chodnikiem i barierkami na tory kolejowe, a droga wojewódzka zawisła w powietrzu.  

Tak  pisano w mediach 16 września 2021r. :

W  Żegiestowie osunęła się ziemia. Trwa zabezpieczanie osuwiska w Żegiestowie – Zdroju.

Ziemia osunęła się tam na tory początkiem września.

Osuwisko w Żegiestowie nadal niebezpieczne. Trwają prace w ciągu DW971. Ograniczenie tonażu do 7,5 t będzie nadal obowiązywać.

Żegiestów. Na tory osunęły się hałdy ziemi. Pociągi odwołane. 

Przypomnijmy!  „W poniedziałek ok. godz. 4 straż pożarna dostała wezwanie do zabezpieczenia osuwiska w Żegiestowie w woj. małopolskim. W akcji uczestniczył także patrol policji. Na kolejowej trasie Tarnów – Krynica wprowadzona była zastępcza komunikacja autobusowa. W nocy intensywne opady deszczu spowodowały osunięcie się ziemi na tory kolejowe na szlaku Żegiestów – Andrzejówka. Nie było zagrożenia dla podróżnych”

„Osuwisko w Żegiestowie-Zdroju, które uaktywniło się w pod koniec sierpnia 2021 roku spowodowało sporo utrudnień, z którymi nadal zmagają się mieszkańcy oraz turyści. Wielu z nich musi korzystać z objazdów, bo uszkodzona droga wojewódzka nr 971 jest wąska i obowiązuje tam tonaż do 7,5 t. To się nie zmieni, mimo że obecnie trwa tam zabezpieczanie terenu”.   

Tak pisały wówczas media o sprawie i o całym zagrożeniu.

W dniu wydarzenia pojawiły się wszelkie służby: kolejowe, drogowe i zabezpieczające. W pierwszej kolejności usunięto zwały ziemi z torów kolejowych, aby jak najszybciej udrożnić ruch kolejowy. Następnie służby drogowe  przystąpiły do zabezpieczenia uszkodzonej drogi wojewódzkiej. Wyłączony został pas ruchu od strony urwiska metalowymi zaporami, a skarpę przykryto folią, tak pozostawiono teren i tak jest do dziś.

Od tego czasu minęło już dwa lata,  nie widać żadnych działań w kierunku wykonania odpowiedniego zabezpieczenia urwiska oraz naprawy uszkodzonej drogi wojewódzkiej wraz z chodnikiem i barierkami zabezpieczającymi. Jest to niesamowita przepaść. Strach spojrzeć w dół.  Obraz jak w amerykańskim kanionie. W dole tory kolejowe i wijąca się rzeka  Poprad.

Nasuwa się pytanie. Jak można tak bagatelizować całą sprawę. Bez wykonania odpowiedniego zabezpieczenia osuwiska istnieje w dalszym ciągu zagrożenie osunięcia drugiej części drogi, a jeżdżą tędy samochody oraz w dole pociągi. Również nikt nie kontroluje tego odcinka pod kątem przejazdu dużych samochodów ciężarowych, które powodują znaczne drgania.

Jak długo będzie trwało prowincjonalne traktowanie tych terenów i mieszkańców przez województwo i jednostki centralne. Jest ewidentne wykluczenie komunikacyjne, jest również jak widać wykluczenie co do działania w sprawach pilnych, wymagających szybkiego działania, choćby z uwagi na bezpieczeństwo.

Czy musi dojść do kolejnej tragedii aby osoby kompetentne w sprawie uświadomiły sobie o wielkim zagrożeniu, które wciąż wisi niemal na włosku!!!

Andrzej Gulewicz  MTV24

Fot. aut.

1 Comment

Comments are closed.