Gdzie byli i gdzie są radni miasta, powiatu, województwa? Gdzie byli i gdzie są włodarze miasta Krynica-Zdrój? Gdzie byli i gdzie są posłowie i senatorowie? Gdzie w końcu jest samorząd na szczeblu gminnym, powiatowym i wojewódzkim? A co na to Urząd Marszałkowski? Nie wspomnę o mieszkańcach, których jak widać zupełnie nic nie interesuje!!!
Podróżni we wnęce przed zamkniętą, zagraconą przez miasto poczekalnią.
Krynica-Zdrój, była „Perła Polskich Uzdrowisk” od czasu likwidacji firmy komunikacyjnej PKS, około 16 lat temu nie posiada w ogóle dworca autobusowego. Już wówczas nie było żadnej reakcji ze strony rządzących w tym rejonie Polski. Nikt nie kiwnął nawet palcem aby pozostawić dworzec autobusowy, pod zarządem choćby innej firmy komunikacyjnej. Zero rozmów, zero zainteresowania po dzień dzisiejszy. Strzelił piorun w to miejsce i znikło bezpowrotnie.
Ławka dyżurna na każdą wersję pogody.
Na były dworzec autobusowy dojeżdżają raz dziennie przewoźnicy prywatni, własnym sumptem, na własny koszt i na własne ryzyko: z Warszawy „Polonus” oraz autokar z Łodzi. Z tego miejsca ma wyjazd również „Szwagropol” łączący Krynicę z Krakowem trzy razy dziennie, bo pozostałe dwa kursy są w wyznaczonych terminach. FlixBus z Cieszyna błąka się po mieście po to by w końcu ustawić się do wyjazdu pod „Hawaną”. Inny FlixBus przejeżdża tylko raz dziennie przez Krynicę i przez przejście graniczne w Muszynce, docelowo do Koszyc na Słowacji, z przystankiem pod „Hawaną”. Dla przykładu warto w tym miejscu zaznaczyć, że Zakopane ma połączenie z Krakowem dużymi autobusami, przewoźników takich jak np. Szwagropol, Marpol i inni – 56 razy dziennie.
Kursy trzech przewoźników: łódź i Warszawa raz dziennie oraz Szwagropol do Krakowa trzy razy dziennie
Do tego dochodzą jeszcze sprawy związane z okresem zimowym. Zupełny brak odśnieżania tego rejonu zmuszał kierowców, było nie było dużych autobusów do wyjazdu z miejsca po byłym dworcu autobusowym tyłem, prawie pół kilometra do skrzyżowania. Zdesperowani kierowcy chcieli w ogóle zawiesić te kursy.
To jest całe połączenie Krynicy z innymi rejonami kraju. Nasuwa się od razu pytanie zasadnicze dlaczego nikt, ale to zupełnie nikt nie reaguje na wykluczenie komunikacyjne, które tu dominuje już od kilkunastu lat? Dlaczego nikt nie reaguje na brak dworca autobusowego, w tak ważnym kurorcie jakim jest Krynica? Kto i w jakim celu spycha tą miejscowość do miana prowincjonalnego miasteczka bez żadnego wyrazu, bo ono już od lat nie jest tą słynną „Perłą Polskich Uzdrowisk? Kto trzyma rękę na pulsie, aby wręcz nie dopuścić do połączeń z innymi rejonami Polski i w ogóle ze światem?
Jak dobrze na łonie przyrody oczekiwać na autobus. Zachwytu co nie miara! ( Zdjęcie wykonane za zgodą podróżnych ).
Żeby odpowiedzieć na te pytania, należy wpierw zainteresować się w ogóle zagadnieniem, które jest priorytetowe wśród innych mniej ważnych w skali rozpatrywań co do funkcjonowania miasta. Jeżeli ktoś nie widzi problemu, to niech się trochę ruszy i przejdzie na spacer, to zaraz go zobaczy! To miejsce, które było niegdyś dworcem autobusowym świetnie widać z okien budynku Urzędu Miasta. Myślę, że w końcu ktoś powinien się głęboko zawstydzić tym stanem czegoś co jest w sumie bramą do miasta i oknem na świat!
Prawie w całym kraju powstają nowoczesne dworce, systemy przesiadkowe i nowoczesna sieć komunikacyjna. Spróbujmy się wydostać z Krynicy lub do niej dojechać z innych rejonów kraju, nie wspomnę o zagranicy. Ale w sumie reasumując, jak to w ogóle wygląda. Lepsze połączenia mają miejscowości po byłych PGR-ach na terenie całego kraju. To jest wręcz żenujące!
Czy to jest tak trudno zrozumieć czym jest dobrze rozwinięta komunikacja dla miasta? Czy Krynica nie może mieć fili np. Małopolskiego Dworca Autobusowego ( MDA ) tak jak miasto Nowy Sącz? Wielki napis oświetlony „Małopolska” na Pijalni Głównej, w centralnym miejscu uzdrowiska do niczego zupełnie nie zobowiązuje, choćby Urząd Marszałkowski, czy Województwo Małopolskie??? Czy Małopolska to tylko Kraków, Zakopane i Nowy Sącz???
Wyobraźmy sobie np. Nowy Sącz bez dworca autobusowego, Limanową, Zakopane czy inne miejscowości w pobliżu. Czy naprawdę nikt nie dostrzega tego problemu? Tego, że w ogóle miasto sukcesywnie się wyludnia, że zamiera tu zupełnie życie po godzinie 18.00. Że to wszystko jest spowodowane brakiem właśnie tej odpowiedniej komunikacji!!!
Kto tu przyjedzie zwiedzać to i owo jak nie ma czym przyjechać. Nastawianie się na przyjmowanie coraz większej ilości samochodów to nie ten kierunek rozumowania. Bo po pierwsze, będzie dochodziło do coraz większej degradacji środowiska. Po drugie, większość Polaków nie posiada samochodów, bądź nie może nimi jeździć z różnych powodów, i ci na pewno do Krynicy nie przyjadą. Po trzecie, znaczna większość samochodów przejeżdża przez Krynicę do sąsiedniej Muszyny lub na Słowację, bądź tylko i wyłącznie do stoków narciarskich.
Jak widać problem nie rozwiązany wisi cały czas w powietrzu. Sam na pewno się nie rozwiąże. Ludzie w kraju żyją w sposób cywilizowany, tutaj jakoś ta cywilizacja nie może się doczołgać, i to już przez tyle lat!!! Czy określenie „Galicja”, musi kojarzyć się z prowincją???
Nie ma lokum dla pasażerów, czyli poczekalni, nie ma stanowisk na autobusy, nie ma informacji, nie ma kasy. Jest za to niebo z chmurami lub bez, a kasa dwa kilometry od tego miejsca w kinie. Żyć nie umierać!!!
Wyjątkowy obrazek, turyści ze Słowacji powracają do Bardejowa
Co jeszcze, bo to jednak nie wszystko? Słowacja uruchomiła autobus do Bardejowa, jeździ codziennie. Pytam na koniec kto o tym wie, gdzie są na ten temat informacje skoro dworzec autobusowy nie istnieje???
Widok jest cały czas jednakowy, zmieniają się tylko pory roku, więc zdjęcia się powtarzają!!! Nie ma sensu fotografować nie zmieniającej się sytuacji tego przepięknego, że aż dech zapiera zakątka Krynicy.
Andrzej Gulewicz MTV 24
Fot. aut.